Niech Was nie zwiedzie jej młody (ekhem!) wiek i dziewczęcy urok… Bo to dziewczę potrafi być równie stanowcze i silne, co nie jeden stary wilk morski. Martyna swoją przygodę z żeglarstwem rozpoczęła dawno temu, bo pływa właściwie odkąd pamięta. Pierwsze żeglarskie kroki, jako dzielna trzylatka, stawiała na pokładzie Maka 707, ze względu na swoją czerwoną nadbudówkę pieszczotliwie zwanego „Keczupem”. Potem życie potoczyło się klasycznie – wakacje pod żaglami, obozy żeglarskie, szkolenia, kursy… i nim się zorientowała sama została instruktorem. W międzyczasie zmieniła akwen na trochę większy – z jezior przerzuciła się na morze. A i rozmiar jachtów jakby się powiększył, bo z żaglówek przesiadła się na żaglowce. Najpierw małe, mniejsze, potem coraz większe. Po odsłużeniu swojego czasu na Darze Młodzieży i ukończeniu Akademii Morskiej w Gdyni Martyna ruszyła na statki handlowe, gdzie przez parę lat szkoliła się w zawodzie oficera wachtowego. Dziś już jako Kapitan Jachtowy i Motorowodny prowadzi rejsy oraz szkolenia, nieprzerwanie dzieląc się całą swoją wiedzą żeglarską, nawigacyjną, astronawigacyjną, kucharską i ichtiologiczną, bo z wykształcenia Martyna jest również ichtiologiem, a właściwie biologiem morskim. Miłośniczka myszojeleni, poza żeglarstwem zawodowo prowadzi program hodowlany ryb łososiowatych. Na rejsach Martyna panuje z wdziękiem, ale i z dźwiękiem. Lubi śpiewać, a dobrze sprawującą się załogę nagrodzi pysznym ciastem upieczonym na środku morza. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, są tylko sprawy, do których należy użyć sprytu albo korby. Czasem tupnie nóżką, a czasem przytuli do serca, wszystko w zależności od potrzeby chwili.

Kpt. Martyna Sas poprowadzi etapy: